niedziela, 26 kwietnia 2015

Freddy Fazbear's pizza -06 Nowi

          Za długo to trwa... kiedy to się skończy?- Byłem zagubiony, jedyne co mi pozostało to chyba pójście w jakiś kąt i czekać. Tak też zrobiłem, przykucnąłem, oparłem głowę o ścianę i obserwowałem pokój, w którym byłem. Jest on duży, mieści się w nim sporo krzeseł, stolików, dość sporo wolnego miejsca, było strasznie cicho i spokojnie. Długo patrzyłem przed siebie, aż w końcu odczuwałem duże zmęczenie, a oczy same się zamykały, powoli pogrążałem się w sen.
       
          Wyrwało mnie coś ze snu, jakiś trzask. Znajdywałem się w innym pokoju, ktoś mnie przeniósł...? Kto...? Jest ciemno, ale można z łatwością zobaczyć gdzie rzeczy się znajdują- Ile jeszcze tu będę?-pomyślałem i poszedłem wolnym krokiem do drzwi, gdy już byłem koło nich, usłyszałem znowu ten głos, który ostatnio mnie prześladował, oraz czyjeś kroki należące do jeszcze innej osoby. Teraz się obawiałem czy powinienem wychodzić
-GDZIE JA JESTEM?- Usłyszałem głos zza drzwi. Nie brzmi mi to na osobę, która mnie wkręca, a sam jest w to samo wpakowany. Postanowiłem wyjść, lepiej przebywać z kimś niż sam. Powoli i cicho otworzyłem drzwi, wyjrzałem, ale nikogo nie zobaczyłem. Usłyszałem bardzo ciche kroki w innym pokoju, więc ruszyłem w stronę źródła dźwięku. Wychyliłem głowę i zobaczyłem chłopaka chyba mojego wieku. Stał obrócony tyłem do mnie, kolana miał lekko zgięte, ręce wystawione na bok, też zgięte jak by chciał się czegoś przytrzymać, bał się. Dobra... przywitam się...
-Cz-cześć... -nie pewnie powiedziałem
-Huh? Kim jesteś?! -nerwowo się zapytał nieznajomy
-Nie mam pojęcia,wszystko zapomniałem, i też jestem w tej samej sytuacji co ty.-Zorientował się, skąd dobiega dźwięk, bo obrócił się w moją stronę.
- To znaczy w jakiej sytuacji???
-Jesteśmy w tym budynku i w każdym razie JA nic nie pamiętam.
- Też nic nie pamiętam i ledwo Cię widzę...
- W innych pomieszczeniach jest ciemniej.
- Ile już tu taj jesteś?
- Nie mam pojęcia, ale zdążyłem przywyknąć do tej ciemności i się zdrzemnąć, choć... w zasadzie nie mam pojęcia czy do drzemki można zaliczyć, może dłużej spałem.
-Musimy się stąd wydostać.
-Nie wiem gdzie wyjście, ale jestem za, współpracujmy, złap mnie za rękę, pójdziemy razem - I też tak zrobił. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy korytarzem. Nie mam poczucia czasu, więc nie mam pojęcia ile szliśmy, według mnie długo. W końcu dotarliśmy w miejsce dla mnie znajome.
-Co to za miejsce? -spytał się nieznajomy
-Sam nie wiem, ale już tu byłem, jak mówiłem, że zdążyłem się zdrzemnąć, to było tu taj, tylko że nie obudziłem się tu a w innym miejscu.
- Aha... Mam pytanie, to ty się tak śmiałeś wcześniej ? Zanim się spotkaliśmy.
- Nie. Ale też on mnie prześladował, z tym wnerwiającym głosem -odpowiedziałem
- Próbowałeś z nim porozmawiać?
-Tak, na darmo, a gdy go zignorowałem, to się wkurzył i chyba poszedł do wentyli...
-Aha... A właściwie jak ...- Nagle wydobył się głośny hałas przewracających się stołów i krzeseł
-Co to było?-zapytałem
-Hallo? Jesteś tu?- słychać było tylko odbiegające kroki
-Biegniemy za nim?
-Ledwo co widzimy, a ty chcesz za nim biec? -spytałem się trochę zdziwiony.
-No chyba musimy znaleźć od kogoś jakąś odpowiedź.
-Co jeśli to kolejna osoba jak my?-cicho się spytałem samego siebie.
-Tym bardziej trzeba go znaleźć, CHODŹ -krzyknął i pobiegł prosto na jakąś rzecz, przypuszczam na stół, bo słychać było, że przewrócił razem se sobą.
-Eh... dobra -pomyślałem i pobiegłem, przewracając się o rzeczy, które przeszkadzały mi na drodze. Biegłem trochę oddalony, więc ledwo go widziałem. Chyba zgubiliśmy go -pomyślałem, gdy nagle zza zakrętu ktoś na mnie wpadł, szybko się odsunęliśmy od siebie, ja próbowałem wstać. Podbiegł do mnie chłopak, który biegł przede mną, a osoba, na którą wpadłem zaczęła się wycofywać.
-Spokojnie nic nie zrobimy... -powiedział znajomy
-Gdzie ja jestem??? Kim wy jesteście??? Co ja tu robię??? -Pytała się nowo poznana osoba, była to dziewczyna, chyba trochę młodsza od nas, strasznie szybko mówiła, była cała podenerwowana, chwyciła się za głowę i mamrotała coś do siebie
-Hej... spokojnie -przykucnął chłopak -sami nie wiemy co tu robimy, i dlaczego się tu znaleźliśmy, ciężko będzie znaleźć odpowiedź, dlatego musimy współpracować razem, aby się wydostać, tylko spokojnie, chwyć nas za rękę- podał swoją i ja również tak zrobiłem, chwyciła za nie -Może pójdziemy tam, gdzie są te krzesła? -zaproponował.
- Taa...Tam jest przytulniej niż tu-powiedziałem i poszliśmy w dane miejsce. Zauważyłem, że jaśniej się zrobiło, a dziewczyna chyba miała problemy ze słuchem, bo gdy się jej pytaliśmy o coś to mówiła by głośniej powtórzyć, ale za to lepiej widziała od nas, bo jak dotarliśmy na miejsce, z łatwością omijała rzeczy.Usiedliśmy przy kącie, a mnie  znowu straszne zmęczenie dopadało, jak i resztę, zaczęli przysypiać na siedząco, a ja znowu dałem za wygrane zmęczeniu...


          -Powiem tak: albo jakiś włamywacz, albo animatroniki same się przeprogramowały
-Coś się stało kierowniku?
-Yep... dziś porozwalany cały główny salon, a w nim 3 animatroniki w nim był.
-Same przeszły?
-Tego nie wiem, trzeba jak najszybciej się dowiedzieć, może widok z kamer coś da...? Cholera drogie są teraz te kamery
-A które to były zwierzaki? Może zajrzę zobaczyć czy nie zostały przeprogramowane na tryb nocny
-Starsze wersje: Kurczak, królik i szop.
-Okej na przerwie zobaczę co z nimi.
-Dzięki, ja zaraz jadę na to spotkanie,więc jak zwykle wszystko na twojej głowie Vincent
-Nie ma sprawy...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Słowa których, już nie musicie czytać:
Kolejny tydzień za nami \(°O°)/ i przed nami... Dziękuje jak zwykle za komentarze, nadal staram się by rozdziały były dłuższe, i nie pytajta mnie czemu szop, miał być albo ryś, albo kameleon, a został szopeł.
W sumie szopeły są urocze  Kolejny rozdział prawdopodobnie za 2 tygodnie (bo będę mieć dużo wolnego czasu) I chyba zacznę robić moją teorię o FNAFIE, bo parę rzeczy mam na uwadze, co chyba mało ludzi to wzięło pod uwagę. Ale (jest ale) nie piszę że na 100% zamieszczę, oraz to będzie ,,moja teoria" czyli prawdopodobnie  nie wyjaśniająca prawdziwej fabuły ( po prostu moje przypuszczenia). Zachęcam do dalszych uwag co do mojego opowiadania, (dzięki temu szlifuję umiejętność pisania <3)  i motywuje :D. Dzięki i pozdrawiam

17 komentarzy:

  1. Nareszcie sie doczekałem świetne opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha... Zdjęcie szopa mnie rozwaliło. xD
      Świetne opowiadanie jest takie... tajemnicze, podoba mi się to :3

      Usuń
    2. Szopeł mnie też rozwalił. Akurat zbieram szczękę z podłogi. :D:-);-);):);D(::];]:-]^_^^_~8-)=]:-D=)=D

      Usuń
  2. Rozdział powinien być wczoraj xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz. Nie zmarnuj swojego talentu ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie piszesz. Nie zmarnuj swojego talentu ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Super piszesz, masz talent więc go nie zmarnuj ;)/

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz dalej! Pisz dalej! Nie marnuj tego talentu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szopeł mnie rzucił na kolana i rozwalił szczękę.:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Miało być 2 tygodnie, a czekamy już prawie miesiąc. :<

    OdpowiedzUsuń
  10. 2 tygodnie = 2 miesiące >:c
    Jak mozesz!?! XD :c

    OdpowiedzUsuń
  11. Za nie długo 3 miesiące i nic >:c

    Nwm czy wogóle dokończy :‘( chyba o tym opowiadaniu zapomniał/a :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszmy do Opowaidania grupowego o FNAF
    Więcej info na:
    http://wiffd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej czy mógłbyś/abyś reaktywować bloga?
    Strasznie mnie ciekawość co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń